"Kosztujący kilkanaście złotych deser nazwany "lody w gorących malinach z miętą" polegał na kulce lodów Tartufo (lub pochodnych) w zabijającej wszystko słodyczą polewie malinowej. Ani śladu mięty."
"Obiad (w moim przypadku Łosoś, warzywa na parze, ziemniaki z wody) dosłownie genialny, plus pyszne jadalne ozdoby na talerzu. Chyba pierwszy raz nie doprawiałem rosołu. I tu koniec pochlebstw."